To powiedzenie sprawdziło się w Mielniku. Prawdziwych maratończyków nie odstraszyły poranne opady. W nagrodę na mecie czekało słońce. Niestety musieliśmy zrezygnować z przejazdu po kredzie, ale może uda się następnym razem. Gratulujemy Wam maratońskiej wytrwałości i pięknej rywalizacji. Dla większości maratończyków kresowych był to czwarty start w ciągu miesiąca.
W Mielniku mamy jedno z najładniejszych miejsc na start i metę. Nadbużańskie łąki i Góra Zamkowa w jesiennych barwach są nadzwyczaj urokliwe. A dokładając do tego kolorowe stroje podjeżdżających pod wzniesienie rowerzystów, powstaje wielobarwne i fascynujące widowisko.
Pięknych widoków nie brakowało na całej trasie wyścigu. Mamy nadzieję, że wśród zaciętej rywalizacji docierały do Was te piękne widoki, czy to na dolinę Bugu, czy na barwne wzgórza. Na przykład już w samym Mielniku, przed ostatnim zjazdem, można było zobaczyć owce pasące się na zboczu. Widok jak w górach. Co więcej inny rolnik hoduje alpaki…
Dziękujemy Gminie Mielnik za goszczenie Maratonów Kresowych już po raz trzeci. Szczególne podziękowania należą się pracownikom Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Mielniku, po kierownictwem Pani dyrektor Urszuli Tomasik za wszechstronną pomoc w przeprowadzeniu wyścigu i przygotowanie wieczornej imprezy w amfiteatrze Topolino. Wiele swojego czasu poświęcił także Arkadiusz Panasiuk, który odpowiada w GOKSiR za sport. Bardzo dziękujemy OSP Mielnik i funkcjonariuszom z Placówki Straży Granicznej w Mielniku za pomoc w zabezpieczeniu przejazdu zawodników.
W Mielniku zakończyliśmy bardzo intensywny sezon. Podsumujemy go w kolejnym wpisie.
Comments
Tradycyjnie w komentarzach podam link do zdjęć.
https://plus.google.com/photos/107691849922454076828/albums/6064414428624785665
Zdjęcia robione na trasie to 6-sty i 28-my kilometr
Do zobaczenia w następnym sezonie.
Pozdrawiam
Pijący_mleko