Za nami szósty sezon Maratonów Kresowych. Odbyło się aż 15 wyścigów. W Mielniku wystartował już sześćdziesiąty wyścig w naszej historii. Dla Maratonów Kresowych był to wyjątkowy i bardzo udany rok. Wprawdzie w wielu dziedzinach sprawdza się przepowiednia, że na Podlasiu „nie będzie nic”, ale nie dotyczy to kolarstwa. Rowerzyści swoją pasję mogą spełniać na Maratonach Kresowych.
Mieliśmy dwa wyścigowe weekendy, w tym bardzo intensywne „Krasne Pagóry”. Po raz pierwszy zorganizowaliśmy czasówkę MTB i transgraniczną trasę. W ostatnim miesiącu odbyły się aż cztery wyścigi. Wspólnie daliśmy radę. My organizacyjnie, a Wy sportowo.
Ilość startujących po raz kolejny wzrosła o kilkanaście procent w stosunku do poprzedniego sezonu. Ogółem doliczyliśmy się ponad 6000 startów. Stawia nas to na czwartym miejscu w Polsce pod względem ilości startów. Trzeba przy tym pamiętać, że Podlaskie ma najmniej ludności i najmniejszą gęstość zaludnienia. Maratony Kresowe są dość kameralne. Pod względem średniej ilości startujących jesteśmy pod koniec pierwszej dziesiątki. Tak wygląda w skrócie podsumowanie za rok 2014.
Dziewięć osób ukończyło wszystkie wyścigi. Spośród tego grona na szczególne uznanie zasługuje Janusz Wolanin z Chełma, który dokonał tego po raz drugi z rzędu! W dziewiątce są dwie panie: Katarzyna Citko i Anna Ossolińska. Co ciekawe obydwie zaczęły startować w tym roku. W tym elitarnym gronie było dwóch zawodników z Białorusi: Wiktar i Andrej Murygin. Pozostali zawodnicy z kompletem startów to: Dariusz Chojnowski, Karol Kozłowski, Daniel Kułakowski i Andrzej Samborski.
W poprzednim sezonie wszystkie wyścigi przejechała trójka zawodników. Oprócz Janusza Wolanina byli to najstarszy zawodnik Maratonu – Aleksander Pańko oraz Monika Wójtowicz z Chełma. Także w tym roku należeli do najwytrwalszych. Do kompletu zabrakło im po jednym starcie i co ciekawe był to Supraśl. Pan Aleksander nie zdołał dojechać do mety, zaś Monika nie mogła wystartować z przyczyn rodzinnych.
Nie będzie rzeczą odkrywczą, jeśli powiemy, że bardzo się podniósł poziom sportowy maratończyków kresowych. Widać to z porównania czasów z poprzednim sezonem. Oczywiście jest to możliwe dość obiektywnie w przypadku identycznych lub bardzo zbliżonych tras. Poza tym poziom bardzo się wyrównał. Zdarzyło się, że na metę wjeżdżały bardzo duże grupy.
Sprawdziły się nowe rozwiązania organizacyjne. Bez nowych układów do pomiaru czasu ustalenie prawidłowej kolejności np. w Narewce byłoby chyba niemożliwe. Zaczęliśmy korzystać z map elektronicznych. Dzięki temu mogliśmy podawać Wam precyzyjną informację o trasie i udostępniać ślady GPS.
Innego typu nowością organizacyjną byli ratownicy na trasie w pojazdach terenowych. Na zapewnieniu bezpieczeństwa naprawdę nie oszczędzaliśmy. Zabezpieczenie medyczne i ratownicze kosztowało nas w minionym sezonie około trzy razy więcej niż w poprzednim.
W minionym sezonie znacznie zwiększyliśmy ilość kategorii wiekowych. Nowe kategorie spowodowały, że zaczęło startować więcej dzieci. Wprowadziliśmy „Superklasyfikację”. Może trochę za długo trwały w Mielniku dekoracje, ale radość zupełnie nowych osób na podium była bezcenna.
W tym roku zmniejszyła się ilość startujących w Maratonie. Z drugiej strony wzrosła ilość pań startujących na najdłuższym dystansie. Trudno więc jednoznacznie zinterpretować takie dane. A może po prostu Półmaratończycy mają więcej czasu na integrację po wyścigu? 🙂
Maratony Kresowe urosły, ale na szczęście nie przekroczyliśmy poziomu „imprezy masowej”. Wyróżnia nas znakomita atmosfera. „Przyjaźń” z naszego hasła nie jest pustym słowem. Na żadnym innym cyklu zawodnicy nie są tak bardzo zintegrowani ze sobą i z organizatorami… 🙂
Dziękujemy wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie imprez. Mamy coraz lepszą i zgraną ze sobą ekipę organizacyjną w biurze zawodów, na bufetach oraz do przygotowania i zabezpieczenia trasy. Koledzy ze sklepów Peleton, sędziowie, pomiar czasu – wszyscy pracowali z ogromnym zaangażowaniem. Wiele zawdzięczamy quadowcom i ratownikom. Nasze wyścigi organizujemy bardzo skromnymi środkami. Nie mieliśmy na Kresowych etatów. Wszyscy łączyliśmy organizowanie wyścigów z pracą zawodową lub studiami.
Jesteśmy wdzięczni miejscowościom, które nas gościły. Dziękujemy naszym sponsorom. Nie było ich wielu, więc warto zapamiętać te loga i w pierwszej kolejności rozważyć ich produkty i usługi w planach zakupowych. Podziękowania dla mediów, które informowały o naszych wyścigach. Dziękujemy wszystkim służbom, które pomagały przy zabezpieczaniu imprez.
Dziękujemy za wszystkie podziękowania, jakie kierowaliście w stosunku do nas po zakończeniu. Bardzo szczególne były te od drużyny GszR… 😉 Wszystkie te podziękowania i miłe słowa motywują nas, aby kontynuować dzieło Maratonów Kresowych i starać się organizować jeszcze lepsze imprezy.