Dziękujemy Miastu Augustów za goszczenie Maratonów Kresowych już po raz piąty. Dekorację najlepszych uświetnili swoją obecnością Pan Burmistrz Kazimierz Kożuchowski oraz Pani Izabela Piasecka, która pełni funkcję zastępcy. I trzeba podkreślić, że była to praca nie tylko poza godzinami urzędowania, ale i chwilami w trudnych warunkach. Koniec dekoracji Półmaratonu odbywał się w ulewnym deszczu.
W Augustowie bez względu na porę roku mamy właściwie podobną pogodę… Jednak ponad 400 zawodników nie wystraszyło się kapryśnej aury i przyjechało na wyścig. To o kilkadziesiąt osób więcej niż w ubiegłym roku. Gratulujemy wszystkim startującym ambitnej postawy. Podobnie jak na jesieni aura postraszyła, ale mimo wszystko okazała się łaskawa.
Augustowskie jeziora mają w sobie coś szczególnego. Mamy nadzieję, że mimo wszystko bawiliście się dobrze. Ośrodek „Królowa Woda” to bardzo urokliwe miejsce. Żurek i w ogóle jedzenie jest tutaj znakomite. Choć zapewne przy słonecznej pogodzie byłoby jeszcze przyjemniej.
Rywalizacja była bardzo emocjonująca. Zaczęło się od wyścigu Mikro. Jednak potem, w czasie Mini, Półmaratonu i Maratonu w wielu sytuacjach o ostatecznej kolejności decydowały dziesiąte części sekundy. Cieszymy się, że poziom rywalizacji podnieśli znakomici zawodnicy z Litwy.
Trasa w Augustowie jest wciśnięta między jeziora, kanały, drogi, a nawet linię kolejową. Dlatego jej układ jest dość skomplikowany. Wprawdzie zdecydowana większość zawodników nie miała problemów, to jednak cześć zawodników niestety pomyliła trasę. Ze względu na deszcz zabrakło ostatniego szlifu w sobotę przed wieczorem. Inaczej się widzi strzałki w czasie znakowania, a inaczej jadąc z normalną szybkością po trasie. Szczególne, gdy jest odcinek w dwóch kierunkach trzeba bardzo rozważnie wieszać znaki.
Trasa była przed wyścigiem sprawdzana i piloci nie mieli problemów z interpretacją oznakowania. Na pewno trzeba być bardzo skupionym. Jak napisał jeden z zawodników na forum „Wziąłem to na logikę. Skoro przed zakrętem jest strzałka w lewo, i dalej na drodze, w którą powinienem jechać wisi tasiemka to tam pojadę”. Ten zawodnik widział wszystkie znaki i dzięki temu pojechał dobrze, choć rzeczywiście to miejsce powinno być staranniej oznakowane.
Kilku zawodników pogubiło się na Mini. Było to na odcinku, gdzie wszystkie dystanse jechały jeszcze razem. Tutaj nikt z Półmaratonu i Maratonu nie miał problemu, ale może dlatego, że na dłuższych dystansach startują bardziej doświadczeni zawodnicy. Poza tym na Mini są mniejsze prędkości. Dlatego może być odczucie, że dawno nie było żadnych znaków. Postaramy się dla Mini wieszać strzałki gęściej.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji wyścigu. Podobnie jak w poprzednich latach trasa to zasługa przede wszystkim Jacka Siemiaszko, Mariusza Szarkiewicza i Grzegorza Wasilewskiego.
Na szczególne podziękowania zasługuje życzliwa pomoc ze strony funkcjonariuszy Policji, Straży Miejskiej i Straży Leśnej Nadleśnictwa Augustów za pomoc w zabezpieczeniu przejazdu zawodników. Mamy nadzieję, że nie był to ostatni wyścig w charakterze pilotów Michała Kryszenia i jego kolegów na quadach. Nie był to dla nich szczęśliwy dzień, ze względu na straty w sprzęcie. Trzymamy kciuki aby sprzęt udało się naprawić przed Michałowem. Dziękujemy za świetną pracę masażystów z „EDUCENTRUM” PSM w Białymstoku.