Witam
Zemną wszystko ok. , ale nie miałem internetu do dzisiaj.
Wyprawa do Wilna jak najbardziej udana.
Zajęte miejsce nie jest rewelacyjne, ale ja jestem zadowolony ze swojego osiągnięcia, bo pierwszy raz startowałem na dystansie maratonu 55 km.
Zająłem 190 m-ce na 284 zawodników w tym 216 przejechało całą trasę.
Planowałem start w półmaratonie 27 km, ale organizatorzy wytłumaczyli, że to dla amatorów i nie ma nagród ani stawania na podium więc wybraliśmy długi dystans. To był trochę mój błąd, bo w półmaratonie przyjechałbym 85 na 492 zawodników, którzy ukończyli wyścig plus 54, którzy nie ukończyli.
Mój czas przejazdu to 2h i 55 min.
Trasa nie była trudna. Pierwsze 8 km to strome podjazdy i szybkie korzeniste zjazdy. A że było wąsko i duży tłum to ryzyko zderzenia duże. W Wilnie star był wspólny dla maratonu i półmaratonu, więc prawie 900 kolaży przepychało się na odcinku ok 1 km (gdzie było dość szeroko) aby następnie wjechać na wąziutką ścieżkę i to pod górę. Efekt był taki, że czołówka pojechała swoim tempem, a my zanim ruszyliśmy i dojechaliśmy do tego zjazdu w las, to już musieliśmy dosłownie stać i czekać aż się rozładuje korek. Dosłownie ok 5 razy zatrzymywałem się na trasie bo nie było jak jechać tylu kolaży. Dopiero po 5 km zrobiło się normalnie.
Do Wilna przyjechaliśmy w sobotę ok.19 i zaraz pojechaliśmy na trasę maratonu. Wróciliśmy w nocy po zakończeniu meczu naszych.

Na trasie był jeden duży podjazd, gdzie raczej podchodziło się rowerem pod górę i jeden długi i stromy podjazd gdzie wykańczani byli zawodnicy tacy jak ja

. Poza tym był jeden przejazd przez rzekę, ale z możliwością objazdu po kładce. Reszta to podjazdy i zjazdy na wąskich gęsto zadrzewionych ścieżkach.
W Wilnie na trasie spotkaliśmy team Kross, ale to była młodzież i to jedyne osoby do których z chęcią odzywałem się na trasie. Z pozostałymi kolażami trudno było się dogadać:)
Zachęcam do takich wyjazdów, dla mnie to ciekawe doświadczenie.
Pozdrawiam Jacek