Takie zachowania trzeba piętnować. Naprawdę nie wiem co siedzi w ludziach, że bez skrupułów to robią. Czasami zdarza się to niechcący, dziś widziałem jak zawodnik przede mną próbował wsadzić tubkę po żelu do kieszonki, ale nie trafił :/ Natomiast drugi zrobił coś, co mnie zszokowało. Zapomniałem to zgłosić po maratonie do biura zawodów, ale tutaj to opiszę, bo nienawidzę takich sytuacji. Być może się narażę, być może ktoś mnie opluje, albo podziurawi opony. Nie ważne.
Przyjechał zawodnik z Warszawy... wiadomo stolica. Wjechał w nasze lasu i co zrobił. Jedzie przede mną (numer 847), ma w kieszonce niebieskiego powerade. Otwiera, pije, dzieli się nawet z zawodnikiem jadącym z boku. Pokazuje do tyłu, czy ja nie chcę przypadkiem. Krzyczę "nie", dzięki... a on fruuu, tego powerade połówkę przez głowę na lewą stronę w las. No myślałem, ze mnie szlag trafi, zacisnąłem tylko zęby i obiecałem sobie że tak tego nie zostawię. Niestety na mecie już o tym zapomniałem. i nie zgłosiłem do biura.
Piszę to, bo to ewidentne naruszenie zasad, regulaminu a także po prostu dobrego wychowania. Śmiecić tak w lesie... wstyd. Naprawdę przykro się robi, że niektórzy zawodnicy przyjeżdżają z daleka i nie szanują przyrody, rezerwatów, naszej puszczy (chociaż nie ważne że akurat naszej). I także innych zawodników... przecież on wiedział że jestem z tyłu i to widzę... czyżby w stolicy takie zachowania były powszechne?
U nas nie są i są piętnowane
