To są normalne sprawy. Nie mądrzę się, tylko podchodzę do tego "organizacyjnie". W wypadku Olsztyna czy Urszulina pieniądze wpłacaliśmy na inne konto, dla organizatora zastępczego. I nie chodzi tutaj o wynagrodzenie, bo raczej wszyscy organizatorzy naszego cyklu na tym nie "zarabiają", tylko własnie na pokrycie kosztów organizacji. Bo organizacja kosztuje, bufety kosztują, nagrody kosztują. Nie mi wnikać czy i jak rozliczacie się z Mirkiem, jeśli pieniądze za startowe w Urszulinie wylądują na koncie nowej fundacji Maratonów Kresowych. Oczywiście, że większość ludzi to wolontariat i osobiste zaangażowanie. Ale zastawów się, czy nie łatwiej i prościej byłoby Ci to ogarnąć i zorganizować, gdybyś miała ogólne wytyczne i minimalne wymagania, którym trzeba by było sprostać i tak pokierować wolontariatem i zaangażowaniem, żeby wszystko było ok. Ku zadowoleniu zawodników i jakby nie było organizatorów

Przecież wszystkim nam zależy, żeby MK wyglądało dobrze, rosło w siłę i wszytscy byli zadowoleni.
Akurat jeśli chodzi o Kraśniczyn, mimo że mnie niestety nie będzie, to wierzę że Twoje zaangażowanie i Obst Team, a także wasza znajomość tematu i realiów maratonowych a szczególnie kresowych sprawi, że wszystko będzie na jak najwyższym poziomie. Nie wiemy natomiast kto do nas się zgłosi w przyszłym sezonie i jak będą wyglądały lokalizacje MK. To na przyszłość dla takich nowych miejscówek jak Olsztyn, Drohiczyn, Urszulin itp. Wszyscy zauważamy, że to tam głównie powstają różne wpadki organizacyjne.
Aniu, nie obrażaj się. Wszyscy wam kibicują w tej organizacji

A rowerem... jeździłem i wczoraj, i przedwczoraj, i jutro też będę jeździł


Adam P., ten co bony rozdaje (i nie tylko)
